Czas na herbatę, czyli skąd się wzięła tradycja five o’clock
Wszystko zaczęło się w XIX wieku, a trend na popołudniową herbatę najprawdopodobniej zapoczątkowała księżna Anna Bedford. W Wielkiej Brytanii jadano zazwyczaj 3 posiłki – rano śniadanie, w południe lunch, wieczorem obiad. Pomiędzy nimi wielu ludzi odczuwało burczenie w brzuchu, jednak tych z niższej warstwy społecznej, często nie było stać na dodatkowe jedzenie, a tym, którzy żyli na salonach, nie wypadało zaglądać do kuchni i podjadać.
Księżna Anna jednak nie wytrzymywała i po kryjomu nakazywała służbie przynosić do swojego pokoju drobne przekąski, ciastka oraz herbatę. Gdy odkryto jej tajemnicę, wbrew wcześniejszym obawom, nikt nie śmiał się ze słabości księżnej, lecz przeciwnie - uznano to za pretekst do przerwy i spotkania towarzyskiego.
W ten sposób rozwinął się trend, głównie wśród kobiet, na „podwieczorkowe” rozmowy. Na salonach pani domu prosiła obsługę o przygotowanie wyszukanej zastawy i zaparzanie innej niż zwykle herbaty. Wśród ludzi pracujących był to po prostu czas na przerwę. „Five o’clock” stało się też jedną z pierwszych oznak kobiecej swobody, ponieważ pozwalało damom zdjąć ciasny gorset i założyć luźną kreację, która na pierwszy rzut oka przypominała koszulę nocną, ale była suknią o wiele bardziej zdobioną falbanami i koronkami.
Choć współcześnie trend picia herbaty o konkretnej godzinie nie jest aż tak popularny, to w tamtych czasach przyczynił się do rozwoju sympatii do tego napoju wśród Brytyjczyków. Dzisiaj możemy pokusić się o powrót do tradycji, przygotowując herbatę w angielskim tylu.
Przygotowanie „angielskiej herbaty”
Do czajniczka wsyp tyle łyżeczek herbaty, ile przewidujesz filiżanek, plus dodatkowo jedną. Następnie zalej ją wodą (nie wrzącą!) i odczekaj 5 minut. W tym czasie do każdej z filiżanek wlej około 2 łyżek mleka. Zalej wcześniej przygotowanym naparem. Taka kolejność napełniania filiżanek umożliwi lepsze połączenie składników i zapewni ładniejszy kolor napoju.
Komentarze (0)